Zawsze w cieniu wielkiego El Clásico, ale na lokalną skalę równie elektryzujące. Derbi barceloni, czyli spotkanie dwóch klubów z piłkarskiej stolicy Katalonii, odbędą się już 10 września w ramach trzeciej kolejki La Liga sezonu 2017/18. Czy podopiecznym Ernesto Valverde, rozgoryczonym po poprzednim sezonie, w którym niemal we wszystkich prestiżowych rozgrywkach musieli uznać wyższość Realu Madryt, uda się dopisać do klubowego dorobku kolejne derbowe zwycięstwo? Czy może zawodnicy Espanyolu, od lat przyćmiewanego sukcesami i popularnością rywala zza miedzy, pokuszą się o sprawienie niespodzianki? Jeśli chciałbyś razem z tysiącami Katalończyków doświadczyć atmosfery słynnego Camp Nou podczas spotkania z miejscowym rywalem, rozważ naszą ofertę!
W statystykach dotychczasowych pojedynków zarysowuje się wyraźna przewaga Blaugrany. Jak na razie doszło do rozegrania 166 oficjalnych spotkań pomiędzy klubami, w których stosunkiem zwycięstw 96:34 (przy 36 remisach) prowadzi FC Barcelona. O ile statystyki meczów, w których gospodarzem jest Espanyol, są bardziej wyrównane, to obiekty Barcelony (kolejno: Camp de la Indústria, Les Corts i od 1957 Camp Nou) wydają się być niezmiernie trudnymi do sforsowania twierdzami dla lokalnych rywali. Popularni Periquitos (pol. Papużki), przy 83 meczach rozegranych na wyjeździe, jedynie 9 razy sięgali po zwycięstwo, zaś na Camp Nou udało im się to jedynie trzykrotnie – w sezonach 1972/73, 1981/82, 2008/09. Jednak równie ważne w tej rywalizacji jest jej podłoże polityczne – fani FC Barcelony kojarzeni są z dążeniami niepodległościowymi Katalonii, zaś kibice identyfikujący się z barwami RCD Espanyol w większości opowiadają się za silną, zjednoczoną Hiszpanią. Antagonizmy te obecne są niemal od momentu założenia obu klubów.
Fútbol Club Barcelona współcześnie często określana jest mianem Dumy Katalonii – tytuł ten nie został jednak przyznany na wyrost i jest nierozerwalnie związany z poczuciem odrębności Katalończyków, a także ich walkami o zachowanie tożsamości. Czas dyktatury Miguela Primo de Rivery w latach 1923-1930 r. stał pod znakiem promowania wartości ogólnonarodowych, a wszelkie przejawy regionalizmów w Hiszpanii były surowo represjonowane. Na klub spadła wtedy fala prześladowań, które odzwierciedla los pierwszego prezydenta i założyciela klubu – Joana Gampera. Po wygwizdaniu hymnu narodowego Hiszpanii przez kibiców Barcelony podczas meczu rozgrywanego w 1925 r., prezydent klubu (z pochodzenia Szwajcar) został oskarżony o wspieranie katalońskiego nacjonalizmu, a stadion Les Corts zamknięto na sześć miesięcy. Gampera zmuszono do rezygnacji ze stanowiska oraz wygnano z Hiszpanii. Kilka lat później popełnił on samobójstwo – wiele jest opinii dotyczących pobudek tego aktu. Wśród nich najbardziej rozpowszechniony jest pogląd, że stały za nim represje ówczesnego dyktatora, które doprowadziły Gampera do tragicznej sytuacji finansowej oraz depresji. Dziś jest on nie tylko uważany za jedną z najważniejszych postaci klubu, ale także całego regionu, a klub, któremu poświęcił swoje życie – za oazę wolności Katalończyków.
Zupełnie odmienne skojarzenia wywołuje u Katalończyków Reial Club Deportiu Espanyol de Barcelona, powszechnie znany po prostu jako Español, czyli „hiszpański”. Okoliczności powstania oraz sama nazwa klubu spowodowały, że kibice FC Barcelony uznali go za podmiot otwarcie wspierający rząd centralny i reprezentujący wartości zagrażające tożsamości Katalończyków. Mimo że nazwa nadana klubowi nie miała podłoża politycznego, to popularne Papużki przez kibiców Barçy nadal uznawane są za zagorzałych przeciwników kulturowej i politycznej odrębności regionu. Zarząd FC Barcelony wielokrotnie – w tym także w otwartych pismach do monarchy – opowiadał się za rozszerzeniem autonomii bądź też niepodległością Katalonii. Mimo że fani RCD Espanyol są w większości zdecydowanymi przeciwnikami zerwania więzów z rządem Hiszpanii i ogłoszenia niepodległości, sam klub nie zajmuje oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Pomimo tego władze Espanyolu wielokrotnie skarżyły się na katalońskie media, które miałyby sprzyjać FC Barcelonie, natomiast lokalnych rywali przedstawiać w sposób krzywdzący, co z kolei miałoby wpływać na ich słabszą rozpoznawalność. –Jesteśmy drugą drużyną w mieście, ale ma to swoje dobre strony – stwierdził w 2013 r. w wywiadzie dla NY Times Javier Aguirre. –Nasi fani są bardzo zaciekli i pełni pasji w wielu sprawach, szczególnie w swojej nienawiści do Barçy – dodał były trener Espanyolu. Każde zwycięstwo, czy choćby wywalczenie punktu w meczu Barceloną, jest dla fanów Papużek okazją do świętowania. Świetnie owe podejście ilustruje słynne El Tamudazo z sezonu 2006/07 – wydarzenie od lat przeklinane przez kibiców Barcelony. Nazwę swoją wzięło ono od nazwiska Raula Tamudo, który w ostatnich minutach derbowego spotkania na Camp Nou doprowadził do remisu 2:2, odbierając tytuł mistrzowski drużynie Blaugrany. Dzięki temu po zwycięstwo w La Liga sięgnął Real Madryt, co stanowiło podwójne upokorzenie dla zespołu Franka Rijkaarda.
W związku z tym derbi barceloni wydają się być bardziej istotne z perspektywy fanów mniejszego klubu, którego potencjalna wygrana z odwiecznym rywalem mogłaby zmienić oblicze wojny o serca kibiców w Katalonii. Z politycznego w kierunku sportowego. Jeśli chciałbyś wziąć udział w kolejnej odsłonie rywalizacji – nie wahaj się, pojedź z nami na mecz!